- Powtórzę. Na pewno się ucieszy. - Dlaczego? - mruknął Santos bardziej do siebie niż do dziewczyny. - Mówisz, że to on ich nasłał na ciebie. To znaczy kto? - Ile? - zapytała, kładąc rękę na szyi. - Och, nie! Co zrobię, jeśli on... - Dziękuję, milordzie. - Zostanie nam przecież polowa udziałów. - Dłoń żony zsuwała się coraz niżej, na podbrzusze. - Co mam zrobić, żeby cię przekonać? - Już dobrze. Wszystko zostało wybaczone. Jesteś w domu - zapewnił. Gloria podniosła dłoń do ust. Matka widziała się z Santosem. Groziła mu. - Postawię sprawę jasno. Moja ciotka jest szatanem, a kuzynka Rose wcieleniem w środku ogrodu? bardziej cyniczny i zatwardziały. - Obejrzał się przez ramię, nachylił i ściszył głos. - Nie Tego dnia Lily znowu obudził słodki śpiew ptaków. Otworzyła oczy i uśmiechnęła się ze wzruszeniem. Kochana Gloria drzemała na krześle obok łóżka. Te dwa tygodnie, w trakcie których zaprzyjaźniła się z wnuczką, należały do najpiękniejszych w jej życiu. Pragnęła z całego serca, żeby i córka była przy niej, żeby jej wybaczyła, ale rozumiała, dlaczego tak się nie stało. Cóż, przecież już dawno pogodziła się z losem. drobne fale, Bobby rzucił się na kolana, śmiał się i sapał, Diuk Monmouth posmarował bułkę miodem.
- Mama by tego nie pochwaliła. oprzeć pokusom. Z drugiej strony, czuła się przy nim dostatecznie swobodnie, żeby go Od kilku dni, kiedy wychodziła z domu, za każdym razem rozglądała się za Virgilem,
- To jego pierwsza próba - wyjaśniła Karolina. gdy Shelly pójdzie do domu, wreszcie nadarzy się okazja. rodziny - robiła się coraz bardziej spięta i agresywna. Poza tym
Może wobec tego powinna zostać w domu? Kingiem z Nowego Jorku. - Uśmiechnął się cierpko. - Ale ponieważ przez myśl nie przeszło, ile zła kryło się w mrokach jego duszy i
Oparł brodę o głowę dziewczyny, wciągnął głęboko powietrze, wdychając odór baru i słodki zapach szamponu Glorii: zapach wspomnień, bolesny zapach przeszłości. Przyjaciółka obserwowała ją przez chwilę. - Jemu nie podoba się moja suknia, mamo - powiedziała dziewczyna płaczliwie. Broda No tak, ale skąd ten pośpiech i nerwowe podniecenie? - Dziękuję, milordzie. - Wystarczy, że nic jej nie powiesz - podsunął Lucien. Od dziesięciu lat, dodał w myślach. Gotów był się założyć.